POLITYKA IMIGRACYJNA Propozycje rozwiązań na tle doświadczeń i modeli światowych

P

Grzegorz Białoruski

Unia Europejska

Podstawowym celem Unii Europejskiej jest prowadzenie wybiegającej w przyszłość́ i kompleksowej europejskiej polityki imigracyjnej opartej na solidarności. Polityka imigracyjna służy zapewnieniu wyważonego podejścia zarówno do imigracji legalnej, jak i nielegalnej.

Legalna imigracja: UE jest uprawniona do ustalania warunków wjazdu obywateli państw trzecich do państw członkowskich i ich legalnego pobytu w tych państwach, również w celu łączenia rodzin. Państwa członkowskie zachowują prawo do określania wielkości napływu na ich terytorium obywateli państw trzecich poszukujących pracy.

Integracja: UE może stwarzać zachęty i zapewniać wsparcie działań podejmowanych przez państwa członkowskie w celu promowania integracji obywateli państw trzecich przebywających legalnie na terytorium tych państw. Prawo unijne nie przewiduje jednak harmonizacji przepisów i regulacji krajowych.

Zwalczanie nielegalnej imigracji: Unia Europejska jest zobowiązana do zapobiegania nielegalnej imigracji i ograniczania jej, w szczególności za pośrednictwem skutecznej polityki powrotów, przy poszanowaniu praw podstawowych.

Umowy o readmisji: Unia Europejska jest uprawniona do zawierania z państwami trzecimi umów o readmisji do kraju pochodzenia lub kraju wcześniejszego pobytu obywateli państw trzecich, którzy nie spełniają warunków wjazdu, pobytu lub zamieszkania na terytorium jednego z państw członkowskich lub przestali je spełniać.

Zdefiniowanie wyważonego podejścia do imigracji: celem UE jest określenie wyważonego podejścia do zarządzania legalną imigracją i zwalczania nielegalnej imigracji. Prawidłowe zarządzanie przepływami migracyjnymi wiąże się z zapewnieniem sprawiedliwego traktowania obywateli państw trzecich legalnie przebywających w państwach członkowskich, z usprawnieniem działań służących zwalczaniu nielegalnej imigracji, w tym handlu ludźmi i przemytu migrantów, a także z promowaniem ściślejszej współpracy z państwami trzecimi we wszystkich dziedzinach. Celem UE jest stworzenie jednolitego poziomu praw i obowiązków dla legalnych imigrantów, porównywalnego z poziomem praw i obowiązków przewidzianych dla obywateli UE.

Zasada solidarności: zgodnie z Traktatem z Lizbony polityka imigracyjna powinna podlegać zasadzie solidarności i sprawiedliwego podziału odpowiedzialności między państwa członkowskie, w tym również na płaszczyźnie finansowej (art. 80 TFUE).

Niestety należy skonstatować, że ani UE jako całość ani poszczególne kraje członkowskie nie wypracowały stabilnej polityki migracyjnej. Organy UE znajdują się w patowej sytuacji pomiędzy sobą, ale i wobec krajów członkowskich. Wydarzenia minionych lat (wojna w Syrii, prowokacje Rosji i Białorusi, afera wizowa w Polsce) pogłębiają chaos i nie dają na dziś możliwości racjonalnej dyskusji.

Wniosek: Brak systemu

KANADA

Celem migracyjnym Kanady jest bieżące zwiększanie poziomu imigracji w celu wzmocnienia gospodarki. Państwo twierdzi, że kieruje się również zapewnieniem pomocy humanitarnej potrzebującym oraz możliwością połączenia rodzin. Według danych gospodarczych problemem Kanady jest przede wszystkim starzejąca się populacja oraz niski wskaźnik urodzeń. Aktualnie dla państwa wyzwaniem jest zwiększenie podatków, które kraj musi wydać na usługi społeczne, takie jak edukacja i opieka zdrowotna. Kanada jest zmuszona do prowadzenia przejrzystej polityki migracyjnej, która pozwoli na regulowanie rynku pracy.

Kanada opracowała system podziału typów imigracji. Pomimo że podział ten w teorii jest znany od lat, jego praktyczne zastosowanie ma pomóc państwu regulować przepływ ludności. Klasy kanadyjskiej imigracji dzielą się na: ekonomiczną, rodzinną oraz uchodźczą.

Klasa ekonomiczna dotyczy osób, które zostały wybrane przez system ze względu na ich zdolność do wnoszenia wkładu w gospodarkę Kanady. Mowa o zaspokajaniu potrzeb rynku poprzez dane kompetencje lub wykształcenie, planowane inwestycje czy zdolność do generowania nowych miejsc pracy. Kandydaci określani są według określonej skali. Kompleksowy system rankingowy (CRS) określa ich „atrakcyjność” rynkową. Osoby, które uzyskają najwyższy wynik, zapraszane są na kolejny etap obejmujący rozmowy. Ten złożony system System Express Entry zarządza trzema programami: Federal Skilled Worker Program (FSWP), Federal Skilled Trades Class (FSTC) i Canadian Experience Class (CEC). Najważniejszy, FSTC to próba dopasowania profilu kandydata do sytuacji rynkowej.

Klasa rodzin pozwala na zaproponowanie przez obywateli Kanady kandydatury bliskiego członka rodziny. W tym aspekcie polityka migracyjna skłania się ku łączeniu rodzin oraz umożliwieniu parom ponownego połączenia się i wspólnego życia w Kanadzie. Imigranci otrzymują status stałego rezydenta na podstawie ich relacji z małżonkiem, partnerem, rodzicem, dziadkiem, dzieckiem lub dalszym krewnym.

Klasa uchodźców obejmuje imigrantów, którzy zyskali status stałego rezydenta ze względu na obawę przed prześladowaniami związanymi z zamieszkaniem w kraju ojczystym. Prześladowania mogą występować na tle rasowym, etnicznym, religijnym czy politycznym. Kategoria ta obejmuje osoby, które ucierpiały wskutek poważnego naruszenia praw człowieka.

Wniosek: system prosty odpowiadający na potrzeby społeczno-gospodarcze państwa

STANY ZJEDNOCZONE

W przypadku Stanów Zjednoczonych mamy pewną trudność, która wynika z faktu, że w poszczególnych dziesięciolecia polityka migracyjna zmieniała się dość zasadniczo. Nie odbywało się to jednak na wycofaniu się z jednego systemu na rzecz nowego rozwiązania. USA stosowały również odmienne zasady w zależności od kraju pochodzenia danego emigranta, jak również uzależniały swoje decyzji od stosunków łączących USA z danym krajem.

Musimy również pamiętać, że USA są krajem kolonizatorów, imigrantów, niewolników. Historycznie jest zlepkiem sfer wpływów anglosaskich, francuskich, hiszpańskich i afroamerykańskich. USA nie poradziły sobie z procesami asymilacji poszczególnych grup rasowych, etnicznych i narodowych. Rdzennych mieszkańców Ameryki, którzy przetrwali etap kolonialnej ekspansji zamknęli w rezerwatach. Byłych niewolników skierowali do gett w miejsce segregacji rasowej. To wpływa cały czas na stosunek Amerykanów do imigracji. Efektem tego jest można powiedzieć raczej bałagan w polityce migracyjnej.

Stany Zjednoczone mają złożony system praw regulujących imigrację. Przepisy te stale się zmieniają, co utrudnia nadążanie za najnowszymi zmianami. Niektóre z bardziej powszechnych przepisów imigracyjnych w Stanach Zjednoczonych obejmują:

  • Ustawa o imigracji i obywatelstwie (INA): Ustawa ta określa zasady, kto może wjechać do kraju i jak długo może przebywać. Określa także podstawy deportacji.
  • Ustawa o uchodźcach: To prawo chroni osoby, które były prześladowane w swoich krajach ze względu na rasę, religię, narodowość lub przekonania polityczne. Umożliwia im to ubieganie się o azyl w Stanach Zjednoczonych.
  • Ustawa o reformie i kontroli imigracji (IRCA): Ustawa ta została uchwalona w 1986 r. i zapewnia amnestię niektórym imigrantom, którzy w tamtym czasie przebywali w kraju nielegalnie. Nakłada także kary na pracodawców, którzy świadomie zatrudniają pracowników nieposiadających dokumentów.

Obecne przepisy imigracyjne w Stanach Zjednoczonych można podzielić na dwie główne kategorie: imigracja rodzinna i imigracja oparta na zatrudnieniu. Imigracja rodzinna umożliwia obcokrajowcom uzyskanie zielonej karty, jeśli mają bliskiego krewnego będącego obywatelem USA lub stałym rezydentem. 

Imigracja oparta na zatrudnieniu umożliwia obcokrajowcom uzyskanie zielonej karty, jeśli mają ofertę pracy od pracodawcy w USA. Istnieje kilka innych kategorii imigrantów, w tym uchodźcy i osoby ubiegające się o azyl, studenci i ofiary handlu ludźmi. Każda kategoria ma swój własny zestaw wymagań, które należy spełnić, aby zakwalifikować się do otrzymania zielonej karty.

Musimy jednak cały czas pamiętać, że na politykę migracyjna USA zdecydowanie największy wpływ ma ich polityka zagraniczna i zaangażowanie w konflikty na świecie. Obecnie administracja Joe Bidena proponuje nowy pakiet migracyjny – nazwijmy socjaldemokratyczny czyli humanitarny wobec rodzin i ich członków, w odróżnieniu od modelu D.Trumpa, który był dość restrykcyjny.

Wniosek – brak stabilnego systemu

WIELKA BRYTANIA

Polityka migracyjna Wielkiej Brytanii za rządów konserwatystów przechodzi okres poważnych reform. Celem brytyjskiego rządu jest powstrzymanie migracji osiedleńczych i zintensyfikowanie migracji cyrkulacyjnych przy pomocy przepisów regulujących możliwość osiedlenia się – de facto ograniczających je do osób zarabiających powyżej 150 tys. funtów rocznie – i wprowadzenia maksymalnie pięcioletniego okresu pracy i pobytu w Wielkiej Brytanii dla pracowników spoza UE. Miałoby to również zmniejszyć zależność brytyjskiego rynku pracy od zagranicznej siły roboczej.

Te posunięcia miałyby sens, jeśli celem byłoby wyłącznie ograniczenie liczby imigrantów w Wielkiej Brytanii. Jest to polityka nie uwzględniająca przesłanek ekonomicznych i dalszych konsekwencji dla polityki migracyjnej kraju, który za cel stawia sobie przyciągnięcie wysoko wykwalifikowanych imigrantów.

Preferując imigrantów z wysokimi kwalifikacjami, nie stawiają im wygórowanych barier w zakresie uzyskania zezwolenia na pobyt stały. Takie podejście jest dużo praktyczniejsze niż stawianie wysokiej bariery finansowej na drodze do osiedlenia się osobom o pożądanych kwalifikacjach.

Proponowane zmiany mogą negatywnie odbić się na gospodarce, powodując trudności dla pracodawców w zaspokojeniu popytu na wykwalifikowanych pracowników, którzy podlegaliby ciągłej rotacji, podczas gdy jest oczywiste, że rodzima siła robocza nie zaspokoi potrzeb rynku pracy i nie wypełni luki po tych, którzy będą musieli wyjechać.

Nowy, pobrexitowy system imigracyjny w Wielkiej Brytanii wprowadza znaczną liberalizację dla migrantów spoza UE. Jednak jest mniej przyjazny dla obywateli państw Unii Europejskiej.

Kwestia imigracji odgrywała kluczową rolę w sporach politycznych dotyczących brexitu. Od czasu referendum doszło do odwrócenia tej sytuacji – imigracja przestała być istotną kwestią polityczną, a nastawienie opinii publicznej do imigracji poprawiło się.

Nowy system ukształtowany został w wyniku oddziaływania dwóch głównych czynników.

Pierwszym z nich było zobowiązanie rządu do zakończenia swobodnego przepływu osób i przejścia do „systemu punktowego” w stylu australijskim, w ramach którego podobnie traktowani byliby migranci z państw UE i państw spoza UE. W związku z tym w Umowie o handlu i współpracy między Unią Europejską a Wielką Brytanią zawarto jedynie bardzo ograniczone postanowienia dotyczące mobilności siły roboczej.

Drugim czynnikiem była znacząca zmiana zarówno w zakresie opinii publicznej, jak i w polityce rządu wobec imigracji w ogóle. Badania opinii publicznej sugerują, że wyborcy obecnie znacznie mniej przejmują się imigracją i zarazem pozytywniej oceniają jej skutki

W związku z tym intencją polityczną stojącą za nowym systemem imigracyjnym jest w mniejszym stopniu ograniczenie migracji, a w większym stopniu uczynienie jej zarówno bardziej zróżnicowaną (w sensie geograficznym), jak i bardziej selektywną (w odniesieniu do poziomu kwalifikacji pracowników).

Kończy się swobodny przepływ osób, a nowy system będzie miał zastosowanie do wszystkich osób przybywających do Wielkiej Brytanii do pracy, z wyjątkiem obywateli Republiki Irlandii. Obywatele państw Unii Europejskiej (oraz Europejskiego Obszaru Gospodarczego/Szwajcarii), którzy obecnie mieszkają w Wielkiej Brytanii, mogą ubiegać się o zezwolenie na pobyt w tym kraju na czas nieokreślony w ramach programu „statusu osoby osiedlonej” (settled status).

Kluczowe przepisy nowego systemu stanowią, że:

  • nowi imigranci powinni przybywać do Wielkiej Brytanii do pracy na stanowiskach z wynagrodzeniem wyższym niż 25 600 funtów lub wyższym od 25 percentyla średniego wynagrodzenia w danym zawodzie (w zależności od tego, która z tych kwot będzie wyższa), oraz w zawodach wymagających umiejętności równoważnych co najmniej 3. poziomowi Regulowanych Ram Kwalifikacji (Regulated Qualifications Framework 3);
  • dla nowych pracowników i osób wykonujących zawody, w których występują niedobory pracowników, będzie obowiązywał niższy próg początkowy, co oznacza, że w przypadku niektórych zawodów dolny próg wynagrodzenia może wynosić nawet około 20 000 funtów;
  • będzie obowiązywał również niższy próg dla osób z wykształceniem doktorskim, zwłaszcza w dziedzinie nauk ścisłych, technologii, inżynierii i matematyki (ang. Science, Technology, Engineering – STEM);
  • w przypadku sektorów Narodowej Służby Zdrowia i edukacji w praktyce nie będzie żadnego dolnego pułapu wynagrodzeń. Jeśli dane stanowisko wymaga odpowiednich kwalifikacji, wówczas wystarczające będzie płacenie pracownikowi odpowiedniego wynagrodzenia zgodnie z istniejącą krajową siatką płac:
  • będzie obowiązywał rozszerzony program dla sezonowych pracowników rolnych, ale nie będzie żadnych innych programów sektorowych dla pracowników, którzy nie spełniają progu kwalifikacji.

W porównaniu z poprzednim reżimem swobodnego przepływu osób nowy system będzie oznaczał bardzo znaczące zaostrzenie polityki kontroli migracji z państw Unii Europejskiej. Imigranci dotychczas przyjeżdżający do Wielkiej Brytanii do pracy w zawodach nisko opłacanych i wymagających niższych kwalifikacji w zasadzie nie będą już mogli uzyskać pozwolenia na wjazd do kraju. Nawet w przypadku pracowników, którzy się zakwalifikują, ich przyszli pracodawcy będą zobowiązani do złożenia odpowiednich wniosków w ich imieniu. Ponadto pracownicy ci będą musieli uiścić znaczące opłaty i będą mieć znacznie mniej praw na przykład w zakresie dostępu do systemu świadczeń społecznych, tak jak jest obecnie w przypadku imigrantów spoza UE.

Wniosek: restrykcyjny system dedykowany jako „prorozwojowy”

AUSTRALIA

Australijska polityka wielokulturowości zakłada istnienie społeczeństwa różnorodnego pod względem narodowym i kulturowym, powstałego w wyniku imigracji, w którym relacje pomiędzy jego członkami wyznacza współistnienie różnych kultur, a nie adaptacja do kultury dominującej. Tak rozumiane pojęcie wielokulturowości funkcjonuje, z pewnymi przerwami, w myśli i praktyce politycznej Australii od 40 lat. Jego interpretacja i implementacja niosą jednak ze sobą pewne trudności. Dlatego wciąż trwa dyskusja na temat zakresu pojęcia i związanej z tym kwestii wzajemnych relacji pomiędzy odmiennymi kulturami.

Do roku 1901 poszczególne stany Australii były brytyjskimi koloniami, niezależnymi od siebie nawzajem i prowadzącymi samodzielne polityki – także wobec imigrantów. Już w XIX w. zainicjowana została polityka „białej Australii” (white Australia policy). U jej podstaw leżała obawa przed zalewem tanią siłą roboczą z Chin wskutek wybuchu gorączki złota w Australii w połowie wieku.

Dbałość o „białą Australię” była podyktowana także sytuacją na arenie międzynarodowej (m.in. ekspansją Japonii w Azji), w wyniku czego Australia realizowała brytyjską politykę silnej Wspólnoty Narodów (Commonwealth). Po pewnym czasie polityka „białej Australii” stała się polityką otwarcie faworyzującą obywateli brytyjskiego pochodzenia

Pojęcie wielokulturowości w oficjalnej nomenklaturze Australii pojawiło się w 1973 r. Miało ono wtedy jeszcze nieco inne znaczenie niż obecnie obowiązująca interpretacja. Pojęcie to zostało użyte jako nazwa dla parasolowego programu mającego odpowiadać na trudności społeczne i ekonomiczne, z jakimi zmagali się imigranci. Przy tej okazji podjęto następujące działania: zrównanie uprawnień obywateli krajów nieeuropejskich z uprawnieniami obywateli krajów europejskich pod względem okresu oczekiwania na możliwość złożenia wniosku o obywatelstwo australijskie (trzy lata po uzyskaniu statusu stałego rezydenta); całkowite wyeliminowanie z polityki imigracyjnej kryterium rasy; ratyfikowanie wszystkich umów międzynarodowych (zarówno pomiędzy krajami, jak i z organizacjami międzynarodowymi) odnoszących się do kwestii imigracji i rasy.

W przyjętym w 1975 r., jeszcze za rządów Whitlama, Racial Discrimination Act uznano za niezgodną z prawem dyskryminację ze względu na rasę i pochodzenie etniczne. W tym samym roku gabinet nowo powołanego premiera opozycyjnej Partii Liberalnej (lata 1975-83), Malcolma Frasera kontynuował poczynania swego poprzednika w tym zakresie. Na poziomie federalnym można zatem mówić o konsensusie w kwestii polityki wielokulturowości.

Do najważniejszych zaleceń należały: potrzeba zapewnienia wszystkim członkom społeczeństwa równego dostępu do usług i świadczeń udzielanych przez państwo; uznanie, że różnorodność językowa i kulturowa nie stanowi zagrożenia dla jedności narodowej i że społeczeństwo wielokulturowe może pozytywnie wpływać na rozwój kraju; zagwarantowanie poszanowania prawa każdej jednostki do zachowania własnej kultury; potrzeba stworzenia możliwości i warunków dla wzajemnego zrozumienia ludzi wywodzących się z różnych kultur; potrzeba wprowadzenia mechanizmu regularnych konsultacji ze społecznościami etnicznymi w zakresie ich potrzeb społecznych; udzielanie wsparcia finansowego lokalnym radom społeczności etnicznych; uruchomienie na szeroką skalę programów nauczania języka angielskiego.

Tak zdefiniowana polityka wielokulturowości nie obowiązywała wcześniej w żadnym innym kraju. Jej założenia różniły się zarówno od założeń dominującej w Europie polityki asymilacji, jak i przyjętej w USA polityki „etnicznego tygla”. Stąd też należy zachowywać ostrożność, posługując się pojęciem „wielokulturowość”. Nierzadko bywa ono bowiem odnoszone do różnych procesów, których nie powinno się w prosty sposób porównywać.

Multikulturalizm nie oznacza zupełnej swobody, jeśli chodzi o prowadzenie polityki imigracyjnej. Australia prowadzi w dalszym ciągu wysoce selektywną politykę imigracyjną. Rząd australijski poprzez kryteria określone w prawie imigrację czasową. Są trzy ścieżki umożliwiające zamieszkanie w Australii na stałe:

  • migranci wysokokwalifikowani, członkowie rodzin, osoby o specjalnych uprawnieniach,
  • migranci z Nowej Zelandii;
  • migranci, którym udzielana jest pomoc humanitarna.

Obecnie działa tak zwana operacja Sovereign Borders, która została rozpoczęta we wrześniu 2013 r. Do walki z imigrantami zaprzęgnięto wojsko, które jest głównym wykonawcą nowej polityki „zero tolerancji”. Nadrzędnym celem jest za- wracanie z drogi łodzi przemytników ludzi. Władze chcą uniknąć zatrzymywania imigrantów, którzy po zesłaniu do obozów stają się długotrwałym „problemem”.

Wniosek – system prosty stosowany od dziesięcioleci w sposób konsekwentny

Polska

HISTORIA – sytuacja bieżąca – perspektywy – rekomendacje

Przedstawione powyżej modele pokazałem w bardzo skróconej wersji, bez pełnego tła historycznego, demograficznego i politycznego oraz ekonomicznego. Nie wyczerpują one wszelkich możliwości uregulowań.

Jak wyżej stwierdziłem UE nie ma wypracowanego modelu i cały czas go poszukuje. Polska pod rządami PiS zajęła stanowisko negujące wszelkie propozycje i nie podjęła nie tylko dialogu, ale nawet nie prowadzimy wysiłku intelektualnego. Widomym przykładem tego jest sformułowanie pytań referendalnych. Pomijając ich bieżący kontekst wyborczy, to są one infantylne i wewnętrznie sprzeczne, pozbawione logiki. Zostawmy je zatem, bo już dziś są historią i ewentualnym przykładem jak ich nie formułować.

Pierwsze zasadnicze pytanie, to czy polityka imigracyjna UE powinna być jednolita i bezwzględnie obowiązująca dla wszystkich państw członkowskich, czy też powinna być zbiorem podstawowych zasad, standardów, procedur z pozostawieniem pewnej autonomii krajom członkowskim? Osobiście jestem za drugim rozwiązaniem, bo pozwoli to na uwzględnienie indywidualnych preferencji i możliwości poszczególnych krajów.

Druga kwestia do uwarunkowania historyczne jakie funkcjonują w poszczególnych krajach. Mam tu na myśli historię współczesną po II wojnie światowej, ale i historię cywilizacji europejskiej post rzymskiej. Jednej strony mamy państwa postkolonialne – Francja, Hiszpania, Portugalia, Belgia, Holandia, Dania, Niemcy, Włochy, z drugiej państwa wolne od tego mało chlubnego dorobku – Skandynawia, państwa bałkańskie, państwa Europy Środkowej i nadbałtyckie. To stanowi zasadniczą różnicę między tymi krajami również dzisiaj. Lata powojenne pokazały to w sposób drastyczny – kraje postkolonialne nie rozwiązały przez cały czas swoich problemów imigracyjnych. Niezależnie, czy szły drogą francuską czy szwedzką.

Trzecia kwestia to wybór drogi – wielokulturowość, asymilacja, integracja czy tygiel narodów, wyznań i obyczajów.

I tutaj okazuje się, że Polska może być nauczycielem wszystkich innych członków UE. Pozwolę sobie tutaj na dość duże skróty myślowe i faktograficzne. Tylko do Unii w Krewie w 1385 r. można Polskę uznać za państwo jednolite narodowo, pomimo, że kształtujące się mieszczaństwo miało charakter niemiecko-żydowski. Od tego momentu, aż do rozbiorów, czyli przez 400 lat Polska była państwem wielonarodowym i wielowyznaniowym – Polacy, Litwini, Rusini, Mołdawianie, Niemcy, Żydzi, Ukraińcy, Słowacy, Węgrzy, Białorusini, Rumuni, Łotysze, Czesi żyli w jednej organizmie państwowym. Katolicy, protestanci, prawosławni, muzułmanie, unici, wyznawcy judaizmu i bogowie wiedzą kto tam jeszcze się zmieścił. Nie było to łatwe współżycie, ale dopiero zabory dokonały petryfikacji nacjonalistycznej.

Potrafiliśmy zasadniczo uszanować różnice jakie występowały. Polska przez wiele lat była kierunkiem migracji dla całej Europy. Wieża Babel i Arka Noego w jednym. Nie chodzi mi tutaj o gloryfikację Rzeczypospolitej, bo pańszczyzna, bo pogromy, bo kontrreformacja, bo bunty i powstania i wiele innych dolegliwości. Jednak w sensie organicznym uszanowaliśmy naszą różnorodność pod każdym względem. Nie zmienił tego okres XX-lecia międzywojennego ani obie wojny światowe, ani okres PRL. Była zbrodnia wołyńska i była akcja Wisła. Był Holocaust. Jednak śmiem twierdzić, że w tych wypadkach siła sprawcza była czynnikiem zewnętrznym, a nie wynikiem ksenofobii narodowej.

Po zmianie ustroju problem imigrantów praktycznie w Polsce nie istniał i co również zaowocowało pomijaniem tego zagadnienia w bieżącej i strategicznej polityce wszystkich rządów i partii po 1989 r. Za bardziej naturalne pierwotnie uznawaliśmy emigrację naszych rodaków na zachód, aniżeli imigrację innych nacji do Polski. Wraz z otwarciem granic w latach 90-tych XX wieku rozpoczął się naturalny proces imigracji do Polski. Jednak pierwotnie nie byli to obywatele państw byłego ZSRR, ale przedstawiciele krajów Dalekiego Wschodu. Byli to wysłannicy handlowi tygrysów azjatyckich (swoją drogą jest to kwestia wymagająca odrębnego opracowania, również pod kątem bezpieczeństwa narodowego).

Dopiero sukces przemian w Polsce, rozpędzanie się naszej gospodarki i podnoszenie się poziomu życia spowodował, że Polska stała się atrakcyjnym kierunkiem imigracyjnym. Odpływ siły roboczej z Polski na zachód spowodował naturalne zapotrzebowanie na imigrantów ekonomicznych u nas. To uratowało nasze tempo wzrostu gospodarczego. Należy w tym miejscu stanowczo stwierdzić, że przyjęliśmy to jak całkowicie naturalny proces, który przynosi większe korzyści aniżeli koszty i problemy.

Problem imigracji w Europie powstał w warstwie politycznej po 2010 r. w wyniku kryzysu uchodźczego związanego z Arabską wiosną, a potem wojną w Syrii i innymi konfliktami. Sam w sobie nie był niczym niecodziennym. Swoją skalą również nie był przytłaczający. Realnym zagrożeniem stało nieprzygotowanie służb granicznych poszczególnych krajów południa Europy na przyjęcie uchodźców. To stało się pożywką dla wszelkiego rodzaju mediów, bo dostarczało drastycznych obrazów. Reakcja polityków graniczyła z histerią z jednej strony, a z drugiej została wykorzystywana przez nich przez kolejne 15 lat wyłącznie dla osiągania celów taktycznych i elekcyjnych. Nie możemy również zapominać o toczących się równolegle Brexitcie i konflikcie na Krymie i Donbasie, który przerodził w wojnę. Nie wymieniam tu wszystkich pozostałych wydarzeń i czynników, bo nie ma zasadniczego znaczenia

Dzisiaj trudno jest jednoznacznie określić z jaką liczbą imigrantów mamy dzisiaj do czynienia na terenie Polski i UE. W Polsce łączną liczbę imigrantów można szacować na ok. 3,5-4 mln, z czego 60-75% stanowią Ukraińcy, w tym około 1,2 mln stanowią obywatele Ukrainy przebywający stale na terenie Polski, 2,5 mln to de facto uchodźcy wojenni, nie wnikając w szczegółowy ich status. Pozostali to Daleki i Bliski Wschód oraz Azja Środkowa i kraje Kaukazu. Oznacza to, że z państwa jednolitego narodowo stajemy się państwem ze znaczącą mniejszością.

Powinniśmy mieć świadomość, że proces ten będzie się pogłębiał, a nie cofał. Wpłynie na to kilka czynników:

  • wojna w Ukrainie nie zakończy się szczęśliwie dla Ukrainy. Rosjanie przyjęli wariant wojny materiałowej, a nie operacyjnej. Podobnie postąpiło NATO i USA. Ukraina musi dotrwać do 2025 roku, bo dopiero wtedy osiągnie możliwości operacyjne pozwalające na realne odzyskiwanie terytorium. Przedłużający się konflikt oznacza, że obecni i nowi uchodźcy z Ukrainy pozostaną na naszym terytorium.
  • Sytuacja w Afryce Północnej i na Bliskim Wschodzie nie ustabilizuje się i będzie generowała kolejne fale uchodźców.
  • Zakładając, że zmiany klimatyczne będą postępowały zgodnie z prognozami, w nadchodzącym 10-leciu rozpocznie się fala imigracji klimatycznej. Mówimy tu o rejonie Afryki Środkowej i Sahelu. Oni zaczną napierać na północ. Pytanie, czy bezpośrednio do Europy, czy najpierw na Afrykę Północną?
  • Dwa najludniejsze kraje świata Chiny i Indie wchodzą w głęboką recesję. Dziś trudno prognozować jej skutki, ale na pewno wystąpią. Pytanie, czy będzie to globalny kryzys gospodarczy, czy kolejne konflikty zbrojne.

Bogata, syta i spokojna Europa i Ameryka Północna będą Mekką uchodźców/imigrantów. Z przyczyn geograficznych i logistycznych główne uderzenie nastąpi na Europę. Polska znajdując się w centrum kontynentu ma wokół siebie pewną strefę buforową (za wyjątkiem Ukrainy). Jednak chcąc zajmować znaczącą pozycję w UE, chcąc współdecydować trzeba mieć poczucie współodpowiedzialności za sytuację w UE.

Po zmianie rządu, jedną z pierwszych inicjatyw w polityce zagranicznej, powinna być polska propozycja polityki imigracyjnej i uchodźczej Unii Europejskiej. Z jednej strony inicjatywa w tym zakresie będąca po stronie państw zachodnich wygasła i widać ewidentnie, że dodatkowo paraliżuje ich konflikt w Izraelu. Z drugiej strony taka inicjatywa będzie nowym otwarciem dla Polski w relacji z partnerami. Przy okazji możemy szukać rozwiązania albo wymusić działania zmierzające do rozwiązania problemu eksportu towarów z Ukrainy do UE.

Zatem jakie powinny być podstawowe założenia polityki imigracyjnej Polski i UE.

  • Powinny powstać dwie polityki – imigracyjna i uchodźcza, gdzie czynnikiem rozgraniczającym jest swobodna decyzja człowieka, nie wymuszona czynnikami zagrażającymi jego życiu lub zdrowiu.
  • Imigracja rodzinna/repatriacja – służąca łączeniu rodzin, z których przynajmniej jeden członek rodziny jest rezydentem UE z prawem stałego pobytu. W wyniku połączenia rodziny, będzie ona miała stałe źródło utrzymania na poziomie, co najmniej minimum socjalnego/płacy minimalnej w danym kraju członkowskim. Do źródeł utrzymania nie będzie wliczana pomoc socjalna/de minimis. Nie będą ustalane parytety ilościowe dla całej UE jak i poszczególnych krajów. Kwestia repatriacji wymaga odrębnego uregulowania.
  • Imigracja zarobkowa/ekonomiczna – dotyczy to sytuacji zaspokajania potrzeb poszczególnych krajów członkowskich w zakresie uzupełniania braków na rynku pracy oraz w sprawach związanych z bezpieczeństwem narodowym. Nie będą ustalane parytety ilościowe, jednak kraj członkowski jest zobowiązany zapewnić takiej osobie lub rodzinie zatrudnienie na okres co najmniej 5 lat. Osoby takie są zobowiązane do wystąpienia o przyznanie obywatelstwa kraju wprowadzającego do UE.
  • Uchodźcy wojenni – przyjmowani z krajów lub regionów objętych działaniami wojennymi lub zbrojnymi, które to działania zagrażają bezpośrednio ich życiu lub zdrowiu. Organy UE określają kraje lub regiony, które UE uznaje za objęte zagrożeniami, o których mowa wyżej. Nie działa prawo weta. Co roku UE określa parytety przypadające na poszczególne kraje członkowskie w oparciu o dane Eurostatu dotyczące PKB na obywatela skorygowanego poziom długu publicznego. Punktem wyjścia jest kwerenda na dzień 31 grudnia 2022 r.
  • Uchodźcy polityczni – jest to na dziś najmniej liczna grupa uchodźcza. Powinna zostać przeprowadzona unifikacja rozwiązań stosowanych w krajach członkowskich albo pozostawić tę kwestia w oparciu o obecnie istniejące rozwiązania. Można jednak zastosować zasadę odpowiedzialności publicznej kraju azylowego, czyli państwo przyjmujące uchodźcę politycznego ponosi za niego odpowiedzialność wobec innych krajów UE jak za własnego obywatela.
  • Uchodźcy klimatyczni – to jest grupa, która dopiero nadejdzie. Organy UE określają kraje lub regiony, które zostają uznane za objęte katastrofą klimatyczną i nie zapewniają żadnych możliwości przetrwania na ich obszarze. Nie działa prawo weta. Nie określamy na dziś parytetów dla krajów członkowskich. Rozdział odbywać się będzie na podobnych zasadach jak w przypadku uchodźców wojennych.
  • Transformacja statusu – odrębnym zagadnieniem jest polityka UE i krajów członkowskich wobec imigrantów i uchodźców po ich przyjęciu i ewentualnej relokacji, a następnie ustaleniu kraju stałego pobytu. Moim zdaniem należy tutaj zachować pełną autonomię krajów członkowskich. Obecne spory wewnątrz UE wynikają z faktu, że część krajów ma problem imigracyjny i nie radzi sobie z nim od dziesięcioleci. To te kraje starają się narzucić narrację reszcie krajów członkowskich. Na tym polu nie jest zasadne, ale przede wszystkim możliwe ustalanie jednolitej polityki UE. Czym innym są Algierczycy we Francji w porównaniu z Ukraińcami w Polsce i Rosjanami w krajach bałtyckich. W jednym przypadku stanowią oni problem społeczno-ekonomiczny, w innym problem bezpieczeństwa narodowego.

Jak już napisałem, Polska na dziś radzi sobie z imigrantami i uchodźcami lepiej niż dobrze. Nie łudźmy się jednak, że jest to zasługa naszych władz i realizowanej przez nie polityki migracyjnej. Do 2022 r. można było zdefiniować dwa problemy. Nieasymilowanie się imigrantów z Dalekiego i Bliskiego Wschodu, co jednak przy ich znikomej liczbie nie przebijało się do świadomości polityków. Z kolei imigranci z Ukrainy i innych krajów byłego ZSRR można powiedzieć, że byli wręcz pożądani. Napędzali naszą gospodarkę. Ponadto nie oszukujmy się sami. Odczuwaliśmy wobec nich pewną sympatię – bo to w części Słowianie, bo też zaznali totalitaryzmu sowieckiego, bo nie stanowią dla nas obciążenia, gdyż podejmują pracę.

Po 2022 r. zaczęliśmy ich zauważać, bo też ilość wzrosła wielokrotnie. Zmieniła się również zasadniczo struktura demograficzna i geograficzna imigrantów i uchodźców. Obecny rząd nie podjął wysiłku intelektualnego, aby zacząć definiować politykę państwa wobec tej sytuacji za wyjątkiem datków socjalnych. Przenosi się to na gigantyczne obciążenie budżetu państwa, zmienia się również nastawienie społeczne do imigrantów/uchodźców. Sami stwarzamy sobie obecnie problemy.

Nie można się pocieszać, że obecnie nie mamy demonstracji imigrantów, aktów przemocy i wandalizmu. Należy jednak zwrócić uwagę, na pojawiające się coraz częściej postawy roszczeniowe, przede wszystkim ze strony obywateli Ukrainy. Nie powinno to jednak dziwić, bo sami to sprokurowaliśmy i trafiliśmy w ich cechę narodową.

Znaczącej zmianie uległa struktura demograficzna obcokrajowców. Wśród Ukraińców przeważają (inaczej niż przed wojną) kobiety i dzieci, w pozostałych nacjach zdecydowanie dominują mężczyźni. Ta struktura jest naturalna dla krajów objętych wojną i funkcjonujących w warunkach pokoju.

Zdefiniujmy zatem wytyczne wewnętrznej polskiej polityki migracyjnej i uchodźczej:

  • Dokonanie szczegółowego spisu obcokrajowców przebywających na obszarze RP z zamiarem pobytu stałego lub okresowego, z wyłączeniem osób delegowanych przez państwa obce i organizacje międzynarodowe. Jest to niezbędne, gdyż statystyki prowadzone przez Urząd ds. Cudzoziemców, Straż Graniczną, MSZ i inne instytucje zasadniczo różnią się między sobą. Ponadto nie dają obrazu w zakresie wykształcenia, kwalifikacji zawodowych, wykonywanych zajęć (kompetencje praktyczne), znajomości języków obcych, stanu cywilnego i rodzinnego, ewentualnego pochodzenia polskiego, wyznania, stanu zdrowia etc. Instytucją wiodącą powinien być Uds.C.
  • Dobrym ruchem, zresztą Lewica była jego inicjatorem, było nadanie numerów PESEL uchodźcom z Ukrainy. Zasada ta powinna stać się powszechna, bo wprowadza podstawy pewnego ładu administracyjnego, o czym dalej. Niestety obecny rząd nie wykorzystał płynących z tego możliwości.
  • Przeprowadzenie szeroko zakrojonych badań, konsultacji i uzgodnień w zakresie potrzeb polskiej gospodarki. Wymaga to dobrze skoordynowanej współpracy międzyresortowej, współdziałania z jednostkami samorządu terytorialnego, z organizacjami pracodawców, ze związkami zawodowymi etc. Jeśli nie wykona się tej pracy to trudno będzie myśleć o jakimkolwiek konsensusie społecznym i kształtowaniu ponad partyjnej polityki migracyjnej, która przetrwa więcej niż jedną kadencję.
  • Połączone to powinno być z szeroko zakrojoną akcją informacyjną, edukacyjną i społeczno-polityczną skierowaną zarówno do obywateli polskich jak i obcokrajowców. Cel to wyjaśnienie podstawowych pojęć, określenie wzajemnych potrzeb i oczekiwań. To jest misja dla mediów publicznych. Można przy tej okazji pokusić się o odsłanianie różnych kart w historii wspólnej, ale i wyjaśnienie przyczyn migracji poszczególnych nacji.
  • Rynek pracy, gospodarka i polityka społeczna a pomoc socjalna. Czas, aby rządzący uświadomili sobie, że te sfery są ze sobą nierozerwalnie połączone i wzajemnie na siebie oddziaływują. Dzisiaj na jednego zatrudnionego wytwarzającego PKB przypada w Polsce 4 osoby nie wytwarzające PKB. To jest jednym z podstawowych czynników spowalniających gospodarkę. Teraz dochodzi jeszcze jedna osoba – imigrant/uchodźca. Nasza gospodarka tego na dłuższą metę nie wytrzyma. Konieczna jest deregulacja rynku pracy i przeniesienie środka ciężkości w kierunkach prorozwojowych. Ograniczyć drastycznie zatrudnienie w administracji na korzyść edukacji. Zreorganizować zasadniczo służbę zdrowia. Jednocześnie musimy wzmocnić obronę narodową i jej zaplecze przemysłowe. To oznacza konieczność pozyskania nowych sił na rynku pracy. Źródłem mogą i powinni być imigranci.
  • Oznacza to konieczność zmian w podejściu do imigrantów. Stworzenia dla nich szans edukacyjnych, które ułatwią im dostęp do rynku pracy, usuną barierę językową i wprowadzą ich na ścieżkę integracji z naszym krajem i społeczeństwem. Czy będzie to asymilacja, czy współistnienie tego nie wiem. Wiem, że w stanie kryzysu demograficznego, z którego może zaczniemy wychodzić za dekadę, o ile podejmiemy działania zaradcze, ratunkiem na dziś są dla nas imigranci.
  • Polityka uchodźcza powinna być emanacją jedności UE wobec krajów i osób trzecich. Działania PiS doprowadziły do izolacji Polski również na tym polu. Należy przyjąć jednolite kryteria uznania danej osoby za uchodźcę, które z jednej strony będą uwzględniać stan obecny w Europie, a z drugiej tworzyć prosty i zrozumiały mechanizm na przyszłość.
  • Powinniśmy dążyć, aby status uchodźcy był stanem racjonalnie najkrótszym. Należy dążyć stanu docelowego – absorpcja przez społeczeństwo albo przekazanie uchodźcy do kraju docelowego albo powrót uchodźcy do kraju ojczystego, jeśli będzie to możliwe. Utrzymywanie statusu uchodźcy jako permanentnego nie służy ani państwu ani osobie zainteresowanej.
  • Konieczna jest nowa regulacja unijna w zakresie ochrony granic. Obecne regulacje jak widać nie przystają do nowych wyzwań. Podobnie sytuacja wygląda, jeśli chodzi o Frontex. Zatrudnienie zwiększono trzykrotnie do 1000 osób, ale nie przekłada się to na jakość działania agencji. Oczywiście alternatywą nie może być budowanie murów i płotów.
  • Zadania i kompetencje związane z polityką imigracyjną i uchodźczą powinny być koordynowane na poziomie rządu, a nie poszczególnych agencji i służb. Partykularyzmy poszczególnych instytucji doprowadziły państwo do uprawiania polityki i zarządzania w modelu „silosowym”. Jest to model kosztowny i nieefektywny.

Dane Fundacji

Fundacja Promocji Wiedzy Społecznej

  • Nr KRS  0000960260 zarej. 18.03.2022 Sąd Rejonowy dla miasta Stołecznego Warszawy XIV Wydział gospodarczy KRS
  • NIP  5213960531
  • Organ sprawujący nadzór – Minister właściwy ds. Zabezpieczenia Społecznego, Prezydent miasta stołecznego Warszawy